www.skoroszex.fora.pl

kalinajagoda

jak wszyscy zauważyliśmy, zaczyna się demontowanie ogrodzenia pomiędzy dwoma osiedlami. Jedno z przęseł zostało zaczepione na gwoździa, a nasze dzieci szybko zrobiły sobie z tego furtkę na nowy wyczekiwany plac zabaw (nota bene to przęsło omal nie spadło na grupkę dzieci, wczoraj wieczorem mój mąż je naprawiał). Dziś rano ochroniarz osiedla X bis przegonił dzieci z naszego osiedla. Gdy poszłam je zabrać z tamtąd, chciałam spytać ochroniarza, czy wolno się tam bawić. (Dzień wcześniej mama jednej z dziewczynek z naszego osiedla poszła do naszej ochrony spytać, czy wolno się tam bawić. Odpowedź była twierdząca). Ochrnoniarz z x bis krzycząc Odpowiedział że dzieciom z naszego osiedla absolutnie nie, bo plac zabaw należy się wyłącznie mieszkańcowm osiedla x bis. Gdy zaczęłam wyjaśniać, że w naszych aktach notarialnych mamy zapisane co innego, zaczął na mnei krzyczeć, wyganiać z wrzaskiem i powiedział do mnie pierdolnięta babo. Jest to pan, który na samym początku pracował i u nas, taki krzykacz. Ja rozumiem że płot jeszcze jest nei zdjęty, ale dzieci jak to dzieci, znalazły sobie lukę i postanowiły dołączyć do dzieci z osiedla x bis. Jestem natomiast zszokowana zachowaniem tamtejszej ochrony. Pan krzyczał na mnie tak, że ludzie idący naszym chodnikiem przystawali i patrzyli co się dzieje. Próbowałam go uspokoić, jednak na darmo. Poszłam więc do budki ochrony z x bis i usiłowałam spokojnie porozmawiać z drugim panem, jednak pan krzykacz to uniemożliwiał. Jestem zszokowana całą sytuacją. Wydawało mi się, że w jakiś sposób to my poszliśmy mieszkańcom x bis na rękę, godząc się na połączenie osiedldi. Jak się okazało ja osobiście boleśnie odczułam skutki dej decyzji. Na koniec całej sytuacji i mnie poniosły nerwy i powiedziałam panu że nie będzie tu pracował z takim podejściem i jest jak dupa od srania od tego, zeby traktować mieszkańców normalnie. Wiem, brzydko - ale jak mówiłam, sytuacja mnie przerosła.

franki

Proponuję Ci złożyć oficjalną skargę na ww Pana do Ebejotu. Jest od pilnowania , ale obowiązuje go zachowanie kultury..
Ja bym się nie szczypał z takim brakiem kultury. W każdej szanujacej się firmie ochroniarskiej za takie zachowanie można nawet z roboty wylecieć...

kalinajagoda

Przyznam że my z tym panem mieliśmy przejścia na samym początku istnienia naszego osiedla. Jakiś czas u nas pracował i ciągle pokrzykiwał na mieszkańców. Szczególnie"odważny" jest w stosunku do kobiet. Dziś również jak przyszłam z mężem spokorniał. Może ja i jestem "piedolnięta" ale chyba nie mówi się tak do ludzi, z których pieniędzy niejako ma się wypłatę. Zdziwiło mnie to że on zwyczajnie mnie przepędzał, tak jakbym była jakimś lumpem z ulicy. Chciałam spokojnie mu wyjaśnić że zarówno mieszkańcy x bis mają prawo przebywać u nas, tak i ja mam prawo być na ich terenie, zresztą poszłam tam tylko po dzieci i spokojnie zapytać..... Napewno napiszę na niego skargę do Ebejotu, mąż zadzwonił też do jego przełożonego, o ile istonie człwoiek z którym rozmawiał, tym przełożonym był. Drugi pan, który z krzykaczem był na zmianie, wydawał się zawstydzony zachowaniem kolegi. Swoją drogą, panowie budowlańcy też się nie popisali, zostawiając tak to przęsło. Mąż zrobił zdjęcie tego przejścia, żeby nie było że dzieci czy ja się tam jakoś włamaliśmy.

kalinajagoda

". W każdej szanujacej się firmie ochroniarskiej za takie zachowanie można nawet z roboty wylecieć...[/quote]"

pan oświadczył, że jemu nie zależy na pracy bo on ma emeryturę....

apollo_wawa

Proponuję od razu, "od reki" rozliczyć się z tym Panem...dzwoniac chociażby na infolinie Firmy Ochroniarskiej, chyba Sigma i opisując sprawe...byłem świadkiem tego zajścia idąc alejką S X - istotnie ów osobnik darł się na kobietę gorzej niż niejedno dziecko Smile

kalinajagoda

apollo, oczywiscie pan się wyparł że krzyczał, ale jak widać nie mam urojeń Smile

apollo_wawa

Ale wyparł się przed kim ??? swoim przełożonym,ktory może się pojawil ?

kalinajagoda

przed kolegą, który chyba jest szefem zmiany. Do przełożonego zadzwonił mój mąż, ale awanturny ochroniarz zadzwonił pierwszy i przedstawił sytuację w innym świetle, że on oczywiscie spokojnie mi tłumaczył a ja krzyczałam. Więc nie wiem czy jest sens pisania skargi do ebejotu, bo to będzie słowo przeciwko słowu. Z drugiej strony przyznam ze po zdjeciu ogrodzenia mało komfortowo będzie mi na osiedlu z takim terrorystą. On nie mówi tylko wrzeszczy. Na dzieci też się wydarł zresztą, przeganiając je.

apollo_wawa

Jeśli krzyk jest mową to mieszkamy może w dżungli lub buszu Smile

ale to na Goryla wygląda mi przez swoje zachowanie ten osobnik...masz wyjście Kalinajagoda ( ja bym nie odpuścił ) : napisac skargę jednak i to nie tylko do Ebejotu ale i firmy Sigma, opisując dokładnie sprawę a na świadka wziąśc np. Meża i ew...ja swoją zdam relację co słyszałem Smile

Jak "człowieka" nie szanuje swojej pracy i zarobkow (od nas) to takie może mieć podejście do mieszkańców w przyszłości, sorry ale jestem zwolennikiem piętnowania Zdziczenia
pozdr

kalinajagoda

dowiem się tylko jak ów pan się zwie, przyznam że nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, szczególnie ze strony człowieka który w końcu pracuje dla mnie, a nie ja dla niego. Całą sytuację słsyzały też dzieciaki, moje poleciało z rykiem do taty, bo ktoś krzyczy na mamę Wink

stąd pojawił się mój mąż zaalarmowany przez córkę Smile

franki

Peterka

No to zaczyna się. A to dopiero początek. Ciekawe jak szanowni sąsiedzi z xbis będą sobie liczyć za dostęp do placu zabaw bo za naszą fontannę mają płacić. Ale chcieliście komunę i wspólne patio no to macie.

kalinajagoda

problem dotyczył ochroniarza, który swoją drogą dał się poznać już ze złej strony, gdy pracował na naszym osiedlu, na szczęście nie za długo. Problem jest w jego osobie, bo on nie mówi, tylko wrzeszczy, wydaje mu się że tu rządzi . Wczoraj nasze dzieci się tam bawiły i problemu nie było i też ochrona ich widziała.
Temu panu nie chodziło o bezpieczeństwo dzieci, o to, że teren jest nie wykończony. Powiedział że nie wolno mieszkańcom x przebywać na terenie X bis i kropka. Naprawdę spokojnie usiłowałam mu wytłumaczyć że mamy takie prawo ale on ma jeden argument: krzyk. Gdy stwierdziłam że nie ma sensu dalsza rozmowa, zaczęłam wychodzić z tamtąd, a pan za mną szedł i wykrzykiwał co słyszeli ludzie będący na naszym osiedlu. Nie sądzę aby mieszkańcy X bis wykazali się podobnym chamstwem bo oni w końcu będą mieli skróconą drogę do almy, przystanków itp. Problem nie twki w komunie, tylko w chamstwie tego człowieka.

Peterka

Nigdy nie ukrywałem i nie ukrywam, że byłem i jestem przeciwny wspólnemu patio czyli de facto połączeniu obu osiedli. Uważam,że wielu zwolennikom wspólnego patio otworzą się oczy, ale już jest po fakcie.
Jak się będą odnosić do nas mieszkańcy z xbis to się dopiero okaże. Zwróciłem tylko uwagę, że mieszkańcy xbis maja dokładać się do kosztów eksploatacji fontanny, ale my nie ma w zapisach ze mamy dokładać się do kosztów utrzymania palców zbaw leżących na terenie xbis. Może więc to być pewien punkt sporny. Być może mieszkańcy xbis będą chcieli abyśmy pokrywali połowę kosztów utrzymania "ich" palców zabaw. Nie wiem czy służebność zapewnia automatycznie dostęp do wszystkich urządzeń czy tylko daje prawo przejścia. Być może ktoś ma wiedzę na ten temat.
A czy problem tkwi tylko jak to określiłaś w chamstwie tego człowieka czy też ma głębsze podłoże to dopiero okaże.

kalinajagoda

w łaściwie jak to ma wyglądać, ogrodzenie ma byc całkiem zdjęte czy ma być tylko furtka? No i jak miałaby przebiegać weryfikacja dzieci bawiących się na placach zabaw, na zasadzie skąd będzie wiadomo które dziecko z któego osiedla? Smile

Co do opłat za place zabaw, to przecież dzieci mieszkańców X bis też będą się bawiły na naszym osiedlowym placu, za który płacimy my. Więc będzie po równo